Iwona czyta

Kocham czytać, uwielbiam odwiedzać księgarnie i biblioteki, zawsze podglądam okładkę książki czytanej przez kogoś w miejscu publicznym. Jestem książkowym molem. Od kilku lat obiecuję sobie, że zacznę prowadzić statystyki przeczytanych książek.

Stąd pomysł na bloga, na swoisty pamiętnik przeczytanych książek.....

Zapraszam więc do mnie:)

niedziela, 28 września 2014

Miłość jest jak toskański deser

Kolejna książka z serii kulinarno-literackich. Margherita po ucieczce od despotycznego męża powraca w rodzinne strony. Tu w małym toskańskim miasteczku Roccafitta jej nieżyjąca matka prowadziła małą restaurację. Tu również mieszka ukochany ojciec, czeka na nią przyjaciel z dzieciństwa, który ciągle ma nadzieję na coś więcej niz przyjaźń. Tu Margherita odnajduje spokój i oddaje się swojej ulubionej rozrywce - gotowaniu. Z mistrzowską precyzją potrafi dobrać menu do charakteru biesiady i sytuacji. Przecież uczyła ją trudnej sztuki kulinarnej ukochana mama...
Jednak na drodze naszej bohaterki staje zimna i wyrachowana para - Mister Mrożonka i Miss Cytrynowe Lody. Czy Margherita stopi zamarznięte dusze pary biznesmenów? Czy zrealizuje marzenie swojego życia? 
Książka z serii wakacyjnych lektur. Czyta się ją lekko i przyjemnie, niczym nie zaskakuje. Doskonała również na jesienne melancholijne wieczory. Pozwala nie tracić nadziei, że można zmienić życie biorąc los w swoje ręce.
Jak wiele innych podobnych lektur zawiera przepisy wspomniane w tekście. Przepisy, które warto wypróbować zamykając w jesiennej kuchni smaki toskańskiego lata.

"Miłośc jest jak toskański deser" Elisabetta Flumeri, Gabriela Giacometti
Wydawnictwo AMBER
Warszawa 2014
s. 284 + wkładka z przepisami

sobota, 27 września 2014

Macierzynki

"Macierzynki" Joanny Sykat przeczytałam dzięki akcji bookcrosingowej zainicjowanej przez samą autorkę. 
Czekałam na tę pozycję z niecierpliwością, gdyż nieliczne komentarze sugerowały niezwykłe przeżycie. I taka też jest ta książeczka (jakoś tak grubiańsko brzmi określenie książka w tym przypadku). Niezwykła. Małych rozmiarów, niepozorna, jednak niosąca ogromny ładunek wzruszeń i życiowej mądrości. Jednocześnie prawdziwa artystyczna perełka. Artystyczna, gdyż oprócz literackiego tekstu zawiera piękne reprodukcje malarstwa Williama Bouguereau, Obrazy związane tematycznie z macierzyństwem potęgują emocje wywołane lekturą. 
Jest to zbiór refleksji matki przeżywającej macierzyństwo, z całym bagażem niepokojów, wyrzutów sumienia i trudów związanych z posiadaniem małego dziecka. Z jednej strony marzenie o przespanej nocy, brak czasu dla siebie, puste półki z kosmetykami w łazience, "źle dobrane dżinsy", bo przecież "macierzyństwo zjada czas i chęci do dbania o siebie. Kobieta staje się tylko matką" (s. 68). Z drugiej doświadczenie niewyobrażalnego Boskiego cudu "nazwać istnienie dziecka dziełem wyłacznie człowieka, to jak popełnić świętokradztwo, wybuchnąć śmiechem nad ludzką arogancją" (s. 45), rekompensata za wszystkie niedogodności macierzyństwa "Czuję się, jak gigantyczna bateria podłączona do pięciopalczastej ładowarki. Leon sączy mi otuchę i siłę na kolejne minuty, godziny. I przekonanie, że to, co trzymam w dłoniach to szczęście." (s. 33). 
Książeczka z serii takich, które chciałoby się mieć na zawsze, wracać do niej często. Chyba każda czytelniczka znajdzie w niej siebie i swoje macierzyńskie rozterki, każda z nas ma przecież takie swoje macierzynki.
Polecam lekturę. To również piękny prezent dla każdej przyszłej lub młodej mamy.
Książka do nabycia wyłacznie w wydawnictwie http://www.miniatura.info.pl/ 

Dziękuję pani Joannie za możliwość przeczytania książki.

"Macierzynki" Joanna Sykat
Wydawnictwo MINIATURA
Kraków 2014
s. 87

środa, 3 września 2014

Szczęście all inclusive


Beata zwana Bereniką tkwiąca w toksycznym związku z Kacprem, sprawiający rodzicom mnóstwo kłopotów wychowawczych Franek, Jakub zakochany w swojej despotycznej szefowej - Oliwii, pełna energii Agnieszka i przystojny Grek Kostas. Wszyscy spotykają się na malowniczej greckiej wyspie, by spędzić wakacje na lenistwie lub ciężkiej pracy w ekskluzywnym hotelu.
Trudno stwierdzić, czy to magiczne otoczenie wyspy czy błogie nicnierobienie, fakt, że bohaterowie przewartościowują swoje życie. Postanawiają je zmienić, niejednokrotnie stawiając na jedną kartę całe swoje dotychczasowe życie, pełne sukcesów okupionych wyrzeczeniami.
Pewnie z racji wykonywanego zawodu najbardziej zaintrygował mnie wątek o Franku, chłopcu, który swoim agresywnym zachowaniem próbował zwrócić na siebie uwagę rodziców i zyskać ich ciepło i zainteresowanie. Dopiero spotkana przypadkowo w hotelowym pokoju starsza pani uświadamie mamie chłopca, w czym leży problem. Mądry wątek, niestety bardzo nierealny w prawdziwym życiu - kto jest w stanie dziś zrezygnować z pracy dobrowolnie, by zająć się niegrzecznym dzieckiem? Zwraca jednak uwagę na to, że żadne materialne przedmioty nie zastąpią dziecku prawdziwej miłości i zainteresowania a zachowanie Franka to krzyk rozpaczy wielu dzieciaków w podobnej sytuacji.: "Naprawdę, chciałem być grzeczny, ale to nie ma sensu" (s.202). 
Książka bardzo ciepła, wręcz wakacyjna, czyta się ją lekko i przyjemnie. Jednak przemyca między wierszami wiele mądrych życiowych prawd. Czy Beata dostrzeże wreszcie w swoim Kacprze Piotrusia Pana? Jakie kroki podejmie zakochana w Kostasie Agnieszka? Czy narzeczeństwo Jakuba i Oliwii przetrwa?  Jak Franek zareaguje na obietnice swojej mamy? Wiele pytań, wiele ludzkich istnień na pięknej greckiej wyspie....
Czasem warto wyruszyć w daleką podróż, by zrozumieć pewne sprawy i odnaleźć swoje szczęście. Szczęście all inclusive.

Szczęście all inclusive" Krystyna Mirek
Wydawnictwo Filia
Poznań 2014
s. 368